Festiwal Meteora 2022

Polskie Towarzystwo Rakietowe - wstąp i legalnie odpalaj Rakiety Dużej Mocy
Awatar użytkownika
Vigoniusz
****
Posty: 220
Rejestracja: środa, 20 cze 2018, 15:49
Lokalizacja: Kraków

Festiwal Meteora 2022

Post autor: Vigoniusz »

Kalendarze w dłoń i zapisujcie: 3 i 4 września 2022 widzimy się na naszym corocznym Festiwalu Meteora. 🚀🚀🚀
Miejsce to co zawsze: Pustynia Błędowska
Impreza otwarta dla wszystkich widzów i konstruktorów.
rakiety.org.pl/festiwal-meteora

Obrazek
Space is hard.
stansz
****
Posty: 317
Rejestracja: poniedziałek, 18 lut 2019, 11:13
Lokalizacja: Białystok

Re: Festiwal Meteora 2022

Post autor: stansz »

I to jest to , o co nam chodzi .
inżynier STEM Białystok
Zbych Staniszewski
mateusz_f
*
Posty: 29
Rejestracja: wtorek, 1 paź 2019, 17:14

Re: Festiwal Meteora 2022

Post autor: mateusz_f »

Szanowni,

W tym roku pierwszy raz wziąłem udział w Meteorze.

Na wstępie chciałbym serdecznie podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji festiwalu Meteor. Ich zaangażowanie, pomysłowość, doświadczenie i poświęcony czas zaowocowały olbrzymią imprezą popularyzującą modelarstwo rakietowe wśród szerokiej rzeszy młodych ludzi, jak również ciekawym miejscem do puszczania poważniejszych rakiet.

Modelarstwem zacząłem zajmować się rok temu, z inicjatywy mojego 13-letniego syna, więc jestem świeżym członkiem rakietowej społeczności PTRu.
Chciałbym podzielić się z Wami swoimi wrażeniami z festiwalu. Często opinia niedoświadczonej osoby pozwala spojrzeć na coś z zupełnie nowej perspektywy, stąd mam nadzieję, że moje spostrzeżenia pomogą tym, którzy planują się wybrać na FM w 2023 roku po raz pierwszy, a może i organizatorzy w kolejnym roku wykorzystają coś z moich uwag. Dla tych z Was, którzy już tam byli, będą to oczywiste oczywistości, ale z perspektywy nowego uczestnika moje obserwacje mogą pomóc uniknąć zaskoczenia nowoprzybyłym.

1. DOJAZD / PARKING
Dojazd nie nastręczył żadnych problemów. Na stronie PTR precyzyjnie wskazano, gdzie dojechać i gdzie zaparkować samochód. Czego nie było na stronie, to że parking jest kompletnie zapchany już stosunkowo wcześnie w sobotę, i Ci, którzy tak jak ja, dojeżdżają z daleka i przybywają na miejsce ok. 10:00 – 11:00, muszą liczyć się z brakiem miejsc postojowych i koniecznością parkowania w odległych od szlabanu wejściowego lokalizacjach.
Od parkingu dalej na teren pustyni trzeba iść pieszo – jest szlaban, który uniemożliwia wjazd samochodem. Do dalszych stanowisk namiotowych jest to spory odcinek po piachu – przygotujcie się na dźwiganie gratów całkiem spory kawałek. Zapomnijcie o wyładowaniu rzeczy prosto z samochodu. Jeżeli ktoś ma bardzo duży i ciężki sprzęt – powinien skontaktować się z organizatorami z wyprzedzeniem, aby uzgodnić możliwość podwiezienia go bliżej stanowisk startowych. Widziałem, że ekipa ze swoją wyrzutnią na przyczepce załatwiała z organizatorami możliwość wjazdu tak daleko, jak się dało po utwardzonej drodze, czyli w okolicę foodtrucków. Natomiast żeby dojechać do samych stanowisk startowych potrzebna jakaś terenówka – osobówką po piachu może się nie udać 😊.

2. NOCLEG / MEDIA / WYŻYWIENIE

2.1. Nocleg
Na terenie pustyni można było rozbić namiot. I znów – jeśli przyjeżdżasz później, czekają Cię miejsca biwakowe daleko od wejścia na pustynię, daleko od stanowisk startowych, toi-toiów i hydrantu. Na stronie PTR ani na forum nie ma informacji, że rozbijając namiot należy zapewnić drogę przejazdową od strony lasu – stąd nie można się rozbić byle gdzie. Organizatorzy w późniejszym terminie rozciągnęli taśmę wyznaczającą „dopuszczalną linię zabudowy”, natomiast w pierwszej połowie dnia w sobotę jeszcze tej informacji nie było.

2.2. Woda
Zimna woda dostępna jest z hydrantu, który jest przy wejściu na pustynię. Jako późni przybysze spaliśmy dość daleko od wejścia, chodzenie do hydrantu było więc upierdliwe. Warto zaopatrzyć się w baniaczek z wodą do mycia rąk itp.

2.3. Toalety
Do załatwiania fundamentalnych potrzeb ludzkich ustawiono dwa Toi-Toie przy wejściu na pustynię. Bliżej niż parking, jednak wciąż dość daleko, jeśli poczuje się zew natury w środku nocy. Na szczęście z linią namiotów sąsiaduje gęsty las, wykorzystywany przez uczestników festiwalu we wszelki możliwy sposób.

2.4. Prąd
Organizatorzy rozciągnęli przedłużacze do stanowisk startowych. Na swoje potrzeby warto zabrać dłuuugi przedłużacz – w tym roku moje przedłużacze ciągnęły się od namiotów PTRu po kres pola namiotowego, a ekip lutujących, szlifujących, wiercących i ładujących telefony/komputery nie brakowało. Jeśli jedna na dziesięć ekip weźmie przedłużacz, to powinno dla wszystkich wystarczyć. Na noc prąd został wyłączony (nie wiem dlaczego), więc ładowanie sprzętów robiłem w dzień.

2.5. Wyżywienie
Przy wejściu na pustynię stoi kilka foodtrucków. Szału nie ma, ale porządnego hot-doga da się zjeść, nie pamiętam, czy były dostępne gorące napoje, na 90% tak. Jeśli ktoś woli zjeść porządniej, na obiadokolację, po zakończeniu startów można wyskoczyć do pobliskiego miasta.

3. RAKIETY

3.1. Natłok rakiet „z pudełka”
Moja podstawowa refleksja po tym festiwalu jest taka, że to impreza przeznaczona dla szerokiego grona, mająca na celu przede wszystkim popularyzację tego hobby. Startów gotowych modeli składanych przez dzieciaków jest znakomita większość. I bardzo dobrze – im więcej, tym lepiej. Niech się hobby roznosi po narodzie. Ale idzie to w taką ilość i tempo, że w jednej rakiecie dopiero co otworzy się spadochron, a kolejna rakieta już ma odpalany lont – a i tak starty ciągną się po sam zmierzch. Powoduje to, że nie ma czasu na omówienie konstrukcji co ciekawszych rakiet przez kontrolera lotów czy konstruktora. Trochę szkoda, bo chętnie usłyszałbym od konstruktorów przed lotem kilka słów o rakiecie, zastosowanych rozwiązaniach technicznych… A tak, po pięćdziesiątym starcie Solarisa byłem zobojętniały i nie zawsze zdążyłem zwrócić uwagę na ciekawszy egzemplarz. Perełki tonęły w masie… a dla np.: TVC warto byłoby powiedzieć kilka słów więcej. Zajechany do granic wytrzymałości kontroler lotów po kilku godzinach pracy nie zawsze miał siłę podawać komplet informacji o rakiecie – pułap, masa, silnik, nie mówiąc o ciekawostkach. O ile dla rakiet „z pudełka” w ogóle można zrezygnować z tych informacji, o tyle dla własnych konstrukcji jest to jednak wielka strata. Sugerowałbym wyseparować rakiety gotowe od konstrukcji własnych – łatwiej byłoby się skupić na esencji festiwalu…

3.2. Z jaką rakietą przyjechać
Szykowałem na festiwal pierwszą większą rakietę – jeszcze trzy tygodnie przed festiwalem, miałem szanse skończyć. A potem straciłem tydzień i na szybko montowaliśmy z synem małą rakietkę na mikrohybrydzie MH-16, żeby nie pojechać z niczym. Głowicę toczyliśmy i laminowaliśmy do 23 w piątek przed festiwalem, a lakierowali w sobotę bladym świtem przed wyjazdem. Prowadnice do wyrzutni doklejaliśmy na miejscu, elektronikę programowałem w namiocie w sobotę, podobnie testy wyrzutu spadochronu robiliśmy w sobotę, łącznie z korektą masy ładunku miotającego. W efekcie, zamiast cieszy się na luzie startami, spędzić dwa dni na rozmawianiu z ludźmi i podziwianiu innych konstrukcji, część festiwalu straciliśmy na pogoni za swoim startem. Bez sensu.
Na kolejnego Meteora, jeśli będę mógł pojechać, wezmę rakiety wykonane z dużym wyprzedzeniem, oblatane kilkukrotnie, sprawdzone, zaprojektowane i przygotowane do wygodnego i szybkiego złożenia i odpalenia. Jeśli nie będę miał gotowej rakiety, to nie będę zakładał, że ją „dokończę na miejscu”. Na pustyni nie ma warunków do prowadzenia prac warsztatowych – lepiej popatrzeć na tych, którzy się zawczasu dobrze do festiwalu przygotowali i zmobilizować się, żeby pójść ich śladem w kolejnym roku.
Dodatkowym argumentem za powyższym jest fakt, że na pustyni jest mnóstwo gapiów, spacerowiczów, są quadowcy, motocykliści, konni, a w róży wiatrów (zadaszonych wiatach) odbywają się tańce i swawole niezwiązane z festiwalem. Kawałek dalej jest nawet dmuchaniec dla dzieciaków. Paradoksalnie, rakiety wolę testować na odludziu – na Meteorze nie ma moim zdaniem miejsca dla eksperymentów – jak sama nazwa wskazuje, od tego jest LRE. Nawet mała (do 1kg) rakieta, spadając bez odzysku na dzieciaka może zabić, a widziałem u ludzi zestaw kilkunastu wkrętów wkręconych w poliuretanową głowicę dla wyważenia rakiety… Jako organizator zwyczajnie nie dopuściłbym takiej konstrukcji do lotu.

3.3. Infrastruktura zapewniana przez PTR

Wyrzutnie
Na stronie PTR w opisie festiwalu meteor jest informacja, że PTR udostępnia 4m wyrzutnię szynową. Jest również komplet informacji jak przygotować rakietę do takiej wyrzutni.
Nie ma natomiast informacji, że na Meteorze była również dostępna wyrzutnia czterorurowa. Z informacji na stronie (a właściwie z braku informacji na stronie) wynika również, że wyrzutnie prętową trzeba przywieźć samemu… Realia są takie, że ludzie udostępniają sobie wyrzutnie prętowe, było ich sporo, różnych, chaotycznie rozsianych po stanowiskach, o różnych średnicach i długościach. Z dużym prawdopodobieństwem uda się więc wystrzelić rakietę na czyjejś wyrzutni prętowej (nam się udało, nie mieliśmy swojego pręta), jednak gwarancji nie ma, bo organizatorzy PTR nie zadbali o usystematyzowane zapewnienie wyrzutni prętowych różnych średnic i długości.

Centralny system zapłonu
Super sprawa. Profesjonalne podejście do tematu – jeden, centralny system zapalania zapalników elektrycznych. Gdyby działał 😊. My z synem, obserwując problemy i słysząc systematyczne „Nie pykło” kontrolera lotów w ostatnim momencie przesiedliśmy się na lont, bo swoich kabli nie braliśmy. Jeśli dobrze zrozumiałem dyskusję operatorów, to był to drobny błąd ludzki, łatwy do usunięcia na kolejnym festiwalu. Idea ze wszech miar słuszna, przydałyby się informacje o tym systemie z wyprzedzeniem, tzn. np.: czy i ile zapalników jest w stanie odpalić naraz.

Karty startowe
Kartę wypełniało się w jednym namiocie, ale niejasnym dla mnie było, co dalej. Przesympatyczna dziewczyna, która przyjmowała karty była zabiegana jak wszyscy organizatorzy, i raz była a raz nie była na stanowisku. Ostatecznie, choć jest mi wstyd, po wypełnieniu karty, dzięki uprzejmości i elastyczności kontrolera lotów polecieliśmy zanim karta startowa dotarła do niego z namiotu, w którym była wypełniana, na oświadczenie ustne. Dziękuję za to, choć wstyd mi, że dołożyłem swoją cegiełkę do ogólnego chaosu wynikającego w mojej opinii z przeciążenia osób które wzięły na siebie ciężar organizacji imprezy.

Sklepik dla konstruktorów

Na stronie PTR czytamy:
Konstruktorzy rakiet podczas festiwalu mogą:
- Wypożyczyć lub kupić elektronikę do rakiet, zatankować N2O, itp.

Sklepik miał formę namiocika Przemiła obsługa w sklepiku chętnie udzieli Wam informacji i sprzeda czego potrzebujecie 😊. O ile przebijecie się przez tabuny ludzi tłoczących się w pobliżu. I o ile nie chodzi o elementy, które sprzedaje Bartek, Kacper, czy inny tam Łukasz który biega gdzieś w tłumie albo przyjedzie jutro – jeśli chodzi o tego typu asortyment, trzeba biegać za ludźmi. Ludźmi, których nie znasz, nie wiesz jak wyglądają, a oni przecież też są dość zajęci. Nie do końca wiadomo też, co jest dostępne. Modele rakiet były wystawione, ale już elektroniki nie widziałem żadnej – trzeba dopytyać. Początkujący mogą nie mieć pojęcia, że istnieje takie coś jak UWS i że trzeba o to dopytać. Dużo fajniej kupowałoby się, gdyby był wystawiony asortyment z cenami – UWS, arecorder, zapalniki, silniki (w tym mikrohybrydy), modele, rury laminowane, głowice (!), stateczniki, spadochrony, szmatki ognioodporne, etc… Tyle dobrego…



4. ORGANIZACJA OGÓŁEM
Agenda. Harmonogram. Rozpiska godzinowa. Po festiwalu mam wrażenie, że są to pojęcia obce organizatorom.
Cytując stronę internetową:
„Piknik trwa zazwyczaj od 10 rano w sobotę do 15 w niedzielę. Najwięcej startów rakiet przeprowadzanych jest między 11:00 a 17:00 pierwszego dnia festiwalu tj. w sobotę.”

No to gonię jak dziki samochodem, żeby zdążyć na 10:00. Niepotrzebnie. Pierwsze niemrawe starty przed 12:00. Na pytanie, kiedy zaczną się starty w niedzielę odpowiedź jest jedna – jak wstaniemy 😊. No spoko. Kiedy będzie Orka w niedzielę, o której godzinie? Nie wiadomo. Nie wiadomo też, czy w ogóle będzie… Duże i imponujące rakiety TVC, loty licencyjne, loty na dużych silnikach – kiedy będą? Jak się ludzie zgłoszą i przygotują, w losowo wybranych momentach. Kiedy przerwa na obiad? Kiedy przerwa na konkurs? Ile rakiet na godzinę puszczamy i jakich? Kiedy będą warsztaty? Do której godziny latamy? Hm… będą jak będą. Luźna atmosfera pikniku, swoboda w planowaniu i dynamiczne dostosowywanie się do sytuacji ma swój urok. Nie ma „spiny”, nie ma wrażenia dyscypliny czasowej, bujamy sobie ze zdarzeniami jak liść jesienny opadający na wietrze… Ale ja mam 4h samochodem do domu, w drodze powrotnej muszę załatwić coś w Kielcach, przepakować się wieczorem, jeszcze jakieś zebranie lokatorów, w poniedziałek rano wyprawić dzieci do szkoły, potem do roboty, bezpośrednio z biura po pracy jadę na lotnisko, wt-czw jestem w Szczecinie, a w piątek Dusseldorfie. Nie bardzo mogę sobie w niedzielę czekać nie wiadomo do której na rozpoczęcie startów i Orkę, nie wiedząc w ogóle, czy to moje czekanie zakończy się jakimś wymiernym efektem. Wolałbym jednak troszkę więcej reżimu czasowego.
Brak tablicy informacyjnej z rozpisaną agendą to duży minus – przez to obniża się wrażenie profesjonalizmu w organizacji festiwalu. Byłbym w stanie zrozumieć, gdyby „pogoda dyktowała warunki” i nagle przyszedł niezapowiadany deszcz. Ale przez dwa dni pogoda była jak żyleta i obnażyła niedoskonałości planowania terminowego. W dzisiejszych czasach prognozy pogody 48 godzin w przód są dość dokładne i agenda zaktualizowana w piątek powinna być - powiedzmy sobie realnie – z dwugodzinną obsuwą na nieprzewidziane wypadki do zrealizowania. Brak założeń co do terminowości, podziału startów na rakiety „z pudełka” i własne, brak założeń maksymalnej realnej liczby startów na godzinę, brak założeń całkowitej realnej do wystrzelenia liczby rakiet na sobotę spowodował też w mojej opinii przeciążenie zespołu odpowiedzialnego za rejestrację kart i kontrolera lotów. Na Discordzie pojawiła się po festiwalu informacja, że zabrakło kart startowych, więc na kolejny trzeba dodrukować z zapasem. To ja się pytam, jak przyjedzie 2000 osób i będzie chciało puścić rakiety w sobotę od 12:00 do 17:00 to też trzeba będzie dodrukować kart, żeby nie zabrakło? Chyba nie tędy droga… Ale wierzę, że z każdym rokiem będzie tylko lepiej.

5. PODSUMOWANIE
Jako żółtodziób rakietowy jestem pod wielkim wrażeniem festiwalu i podziwiam zapał osób, które pro bono poświęciły się dla organizacji tego zdarzenia. Udział w festiwalu polecam każdemu, choćby pobieżnie zainteresowanemu rakietami. Mam nadzieję, że osobom, które będą jechały tam pierwszy raz, mój opis pomoże lepiej się do festiwalu przygotować, a organizatorom naświetli jak festiwal widzi osoba, która przygodę z PTR rozpoczęła niedawno, a na festiwalu była pierwszy raz.

Pozdrawiam!
Mateusz
Awatar użytkownika
Vigoniusz
****
Posty: 220
Rejestracja: środa, 20 cze 2018, 15:49
Lokalizacja: Kraków

Re: Festiwal Meteora 2022

Post autor: Vigoniusz »

Świetne podsumowanie Mateusz. Na pewno pomoże w kolejnych edycjach!
Space is hard.
ODPOWIEDZ