Jakiś czas temu wpadłem na pomysł zaprezentowania modelarstwa rakietowego lokalnemu oddziałowi harcerzy (zuchy).
W tym celu powstały trzy rakiety:
Bonifacy, Filemon oraz Klakier.
Dlaczego koty? Se-ma-for i Koci Szlak w Łodzi
Rakietki napędzane są (z wyjątkiem Bonifacego) na silniki klas A,B oraz C. Bonifacy przystosowany jest do mikrohybrydy Kacpra.
Zdjęcia każdej rakiety:
1. Bonifacy
wysokość: 96 cm
szerokość: 4 cm
waga: bez silnika 80 gramów\
rakieta pod mikrohybrydę, na szczycie kapsułka na altimetr, docelowo seryjnie wyposażona w mini kamerkę.
2.Klakier
wysokość- 51 cm
szerokość - 3 cm
waga bez silnika - 35 gramów
3. Filemon
wysokość- 64,5 cm
szerokość - 3 cm
waga bez silnika - 40 gramów
wszystkie modele odzyskiwane za pomocą taśmy hamującej.
Planowane spotkanie z harcerzami- kwiecień/maj tego roku.
Projekt "Trzy koty" - małe rakietki
Projekt "Trzy koty" - małe rakietki
"Przemkną dni zatroskanym rojem, niebo przeszyją nowych statków trasy..."
(_[__]=====/////=====[__]_)
(_[__]=====/////=====[__]_)
- Wujcio Dobra Rada
- *
- Posty: 12
- Rejestracja: środa, 4 lis 2015, 17:28
Re: Projekt "Trzy koty" - małe rakietki
Sam jestem harcerzem i wiem że dzieciaki lubią takie rzeczy gdy przeprowadzałem zbiórke swojego zastępu też robili rakiete, wprawdzie zakupioną. Szkoda że się rozbiła.
-
- ****
- Posty: 183
- Rejestracja: sobota, 6 kwie 2013, 12:34
Re: Projekt "Trzy koty" - małe rakietki
Mam podobny problem.
Chcę odpalić młodzieży kilka malutkich rakietek, może w taki
sposób zaszczepię komuś wirusa rakietowego.
Ale jak amator patrzy na start rakiety to najczęściej nic nie widzi.
Trochę dymu, rakieta nie wiadomo gdzie jest, aktywacja odzysku
też najczęściej niewidoczna a potem okrzyk "o tam leci" i koniec.
Musicie przyznać,że widowiskowo to całkiem klapa.
Tak sobie kombinuję, doczepić jakiś smugacz lub zastosować
mocno dymiące paliwo tak żeby można było oglądać cały lot
lub jego większość.
Widziałem filmik z lotu na paliwie "ABORYGEN" ale nigdzie nie
spotkałem opisu tego paliwa.
Może ktoś coś poradzi?
Chcę odpalić młodzieży kilka malutkich rakietek, może w taki
sposób zaszczepię komuś wirusa rakietowego.
Ale jak amator patrzy na start rakiety to najczęściej nic nie widzi.
Trochę dymu, rakieta nie wiadomo gdzie jest, aktywacja odzysku
też najczęściej niewidoczna a potem okrzyk "o tam leci" i koniec.
Musicie przyznać,że widowiskowo to całkiem klapa.
Tak sobie kombinuję, doczepić jakiś smugacz lub zastosować
mocno dymiące paliwo tak żeby można było oglądać cały lot
lub jego większość.
Widziałem filmik z lotu na paliwie "ABORYGEN" ale nigdzie nie
spotkałem opisu tego paliwa.
Może ktoś coś poradzi?
- verex
- Supersonic PROFI
- Posty: 742
- Rejestracja: poniedziałek, 25 lip 2011, 19:38
- Lokalizacja: Tczew/Kingston upon Thames
- Kontakt:
Re: Projekt "Trzy koty" - małe rakietki
stary Leszek pisze: Ale jak amator patrzy na start rakiety to najczęściej nic nie widzi.
Trochę dymu, rakieta nie wiadomo gdzie jest, aktywacja odzysku
też najczęściej niewidoczna a potem okrzyk "o tam leci" i koniec.
Musicie przyznać,że widowiskowo to całkiem klapa.
Wszystko zależy od pułapu. Zwykły model FOCUS do złożenia na silniczku A leci na około 50 metrów, przez cały czas model jest widoczny i moment wyrzucenia taśmy hamującej też jest pięknie widoczny. Moim zdaniem nie ma sensu komplikować ze smugaczami, jedynie dobrać odpowiedni silnik, który nie wyniesie rakiety poza zasięg wzroku.