Tofifi pisze:Kwestie altimetru poruszyłem już kiedyś w tym temacie:
Altimetry dla PTRu.
Kwestia dość istiotna na którą jeszcze raz zwracam uwagę, to "standaryzacja" komory z elektorniką. A najepiej by było, zrobić cały kosz, który byłby przekazywany uczestnkowi. Kto chce startować musi dostosować swoją rakietę pod konkretną średnicę, oraz umiejscowienie kosza z elektorniką.
Inaczej nie ma mowy o sprawnym -przekładaniu elektorniki, bo jeden, będzie miał tak drugi, tak, inny takie zasilanie, inny takie, jednemu cos nie bedzie pasować....
Pomysł jest moim zdaniem dobry, ale wnosi pewne ograniczenia. Otóż każdy musiałby mieć identyczną średnicę
wewnętrzną rakiety. Jako że jest to lot wysokościowy, można przyjąć że każdy będzie miał
około tych 60mm średnicy
zewnętrznej, bo wiadomo że im mniejsza średnica (zakładając tą samą masę) tym wyższy lot. W przypadku rur od Piotra nie ma problemu, bo można przyjąć że każda z nich jest taka sama. Ale jako że ogranicza nas masa modelu równa 240g (ponownie kodeks FAI), to raczej stawiałbym na użycie swoich materiałów na korpus, które są czasami lżejsze (np. rura zwijana z balsy).
Dlaczego wspominam o balsie? Bo można zrobić rurę 60mm, a rury Piotra mają z tego co pamiętam 62,5mm. Niby nie jest to wielka różnica, ale na opór też jakoś wpływa... Takie cwaniakowanie
.
Rozwiązaniem problemu może być kosz na altimetr, który wsuwa się do rakiety tak jak szuflada. Można go zaprojektować i wykonać w technologii drukowania 3D. Koszt wykonania tego kosza można pokryć z wpisowego (jeśli takowe będzie - ja zakładam, że każdy uczestnik zawodów wpłaci jakieś tam wpisowe, np. za użycie altimetru, kosza czy czegoś tam jeszcze). Kosz taki byłby szczelny i zakładając że każdy uczestnik zbuduje model o średnicy zewnętrznej 60-65mm, będzie uniwersalny.
Każda rakieta miałaby w korpusie otwór, w który wkładałoby się prostokąt z altimetrem i akumulatorem. Do korpusu można go przymocować na wkręty.
Jako że nie każdy może zrozumieć o co mi chodzi, przedstawiam rysunek. Na papierze, bo szybciej.
Kosz taki przekładałoby się ekspresowo w kilka sekund - wystarczyłoby włożyć do otworu w rakiecie i przykręcić 3 wkrętami... W ten sposób rozwiązujemy większość problemów.
W przypadku zniszczenia kosza i/lub jego zawartości uczestnik zwraca koszta tego co zniszczył. Proste.
Aha, altimetr zakładam że byłby to Adrel ALT-USB - można zakupić jeden lub dwa dla PTR-u. Albo ze składek, albo z ewentualnego wpisowego na owe zawody. Kwestię pieniędzy pozostawiam organizatorom zawodów
.
To taka moja luźna propozycja. Uważam jednak, że to najprostszy sposób na wyeliminowanie problemów z przekładaniem elektroniki oraz ewentualnych oszustw w zawodach. Jeśli spodoba się Wam mój pomysł, moge podjąć się próby jego wykonania, tzn. projekt takiego kosza do wycięcia w technologii druku 3D.
Pozdrawiam