Start rakiety pod wodą
Start rakiety pod wodą
Co myślicie o starcie rakiety pod wodą. Interesuje mnie to jak oni to robią, że silnik nie gaśnie jak już go odpalą i wyleci z wyrzutni. Podajncie jakieś linki albo wyjaśnijcie biednemu życzkowi
Start rakiety spod wody to nie łatwa sztuka. W teorii wygląda to tak:
Rakieta znajduje się na wyrzutni umieszczonej w hermetycznym, cylindrycznym silosie znajdującym się pod wodą. Dolna podstawa tego walca musi być bardzo mocna i wytrzymała na działanie wysokiego ciśnienia oraz wysokich temperatur.
Jako, że silos jest hermetyczny nie ma problemu z wilgotnością w jego wnętrzu, do czasu gdy rozpocznie się sekwencja startowa
Zapłon silnika następuje elektrycznie. Kiedy rakieta wznosi się na wyrzutni, ciśnienie gazów wewnątrz silosu rośnie, aż w końcu powoduje rozerwanie się górnej pokrywy(mniej wytrzymałej od pokrywy dolnej). Cała rzecz polega na tym aby rozerwanie się pokrywy górnej nastąpiło na tyle gwałtownie, aby na krótki czas "wydmuchać" warstwę wody ponad wyrzutnią. To jest właśnie czynnik ograniczający, mianowicie silos nie może znajdować się zbyt głęboko pod wodą. W tym krótkim czasie(rakieta ma już nie małą prędkość) rakieta wyleci przez "otwór w wodzie" i koniec balu
Rakieta znajduje się na wyrzutni umieszczonej w hermetycznym, cylindrycznym silosie znajdującym się pod wodą. Dolna podstawa tego walca musi być bardzo mocna i wytrzymała na działanie wysokiego ciśnienia oraz wysokich temperatur.
Jako, że silos jest hermetyczny nie ma problemu z wilgotnością w jego wnętrzu, do czasu gdy rozpocznie się sekwencja startowa
Zapłon silnika następuje elektrycznie. Kiedy rakieta wznosi się na wyrzutni, ciśnienie gazów wewnątrz silosu rośnie, aż w końcu powoduje rozerwanie się górnej pokrywy(mniej wytrzymałej od pokrywy dolnej). Cała rzecz polega na tym aby rozerwanie się pokrywy górnej nastąpiło na tyle gwałtownie, aby na krótki czas "wydmuchać" warstwę wody ponad wyrzutnią. To jest właśnie czynnik ograniczający, mianowicie silos nie może znajdować się zbyt głęboko pod wodą. W tym krótkim czasie(rakieta ma już nie małą prędkość) rakieta wyleci przez "otwór w wodzie" i koniec balu
Trident startuje inaczej. Wypychany jest z zasobnika cisnieniem gazów wytwarzanych przez gazogenerator, a pierwszy stopień odpalany jest w bezpiecznej odległosci od okrętu podwodnego. Na tym filmie widać zapłon dopiero nad powierzchnią wody:
http://youtube.com/watch?v=F5RBE35z7mM& ... ed&search=
Mozna i tak:
http://neverworld.net/truax/SEA_BEE.WMV
Jeśli słabo widać to opiszę: rakietka jest ciągnięta na miejsce startu motorówką Następnie napełniany jest jakiś zbiornik balastowy doczepiony u dołu rakietki, tak że zanurza się ona dziobem do góry. Zapłon następuje pod wodą. Balast najwyraźniej musi się odczepiać od rakietki.
Ciekawostka : te testy jak na filmie miały być preludium do czegoś naprawdę dużego:
http://www.astronautix.com/lvs/searagon.htm Ale nic z tego nie wyszło.
Myślałem nad podobnym rozwiązaniem dla rakietki modelarskiej. Odpowiedni dobrany balast byłby doczepiony do dołu rakiety szczelnie ale suwliwie, tak żeby rakieta po zapłonie "wysuwała" się z balastu. Taką rakietkę można by po prostu wrzucić do wody żeby poszła na dno
Tylko problem z przekazaniem komendy startu. Jedyne wyjście, to jakims sygnałem dźwiękowym chyba.
<span style="font-weight: bold">Ale takie zabawy są tylko dla profi. Niedoświadczeni lepiej, żeby się takimi rzeczami nie zajmowali, dla bezpieczeństwa swojego i innych</span>
Zostaliście ostrzeżeni...
http://youtube.com/watch?v=F5RBE35z7mM& ... ed&search=
Mozna i tak:
http://neverworld.net/truax/SEA_BEE.WMV
Jeśli słabo widać to opiszę: rakietka jest ciągnięta na miejsce startu motorówką Następnie napełniany jest jakiś zbiornik balastowy doczepiony u dołu rakietki, tak że zanurza się ona dziobem do góry. Zapłon następuje pod wodą. Balast najwyraźniej musi się odczepiać od rakietki.
Ciekawostka : te testy jak na filmie miały być preludium do czegoś naprawdę dużego:
http://www.astronautix.com/lvs/searagon.htm Ale nic z tego nie wyszło.
Myślałem nad podobnym rozwiązaniem dla rakietki modelarskiej. Odpowiedni dobrany balast byłby doczepiony do dołu rakiety szczelnie ale suwliwie, tak żeby rakieta po zapłonie "wysuwała" się z balastu. Taką rakietkę można by po prostu wrzucić do wody żeby poszła na dno
Tylko problem z przekazaniem komendy startu. Jedyne wyjście, to jakims sygnałem dźwiękowym chyba.
<span style="font-weight: bold">Ale takie zabawy są tylko dla profi. Niedoświadczeni lepiej, żeby się takimi rzeczami nie zajmowali, dla bezpieczeństwa swojego i innych</span>
Zostaliście ostrzeżeni...