Dzisiaj przytrafiła mi się dość nietypowa przygoda z silnikiem rakietowym. Szósty silnik z nieudanej serii LIME.
Najpierw nie chciał odpalić zapalnik, który był wielokrotnie testowany i nie było nigdy z nim problemów. Po sprawdzeniu kabelka, akumulatora i samego opornika miernikiem, wszystko było w jak najlepszym porządku. Dziwiłem się dlaczego to nie odpala Po trzeciej próbie coś załapało... rakieta odpala!
Przebieg pracy był bardzo ciekawy (mówiliście, że karmelek nie kicha, hahaha). Pryk, gaśnie, pryk, gaśnie, pryk, gaśnie, mocniejszy pryk, rakieta spada z wyrzutni i przekręca się w moją stronę, pryk, do przodu, gaśnie - dobrze że byłem za murem... Wpadła na murek poprykała sobie jeszcze i zgasła...
A na koniec jakby mało było tego pecha... podchodzę do kamery, patrzę, a tam pisze, że karta pamięci zapełniona i film sie nie nagrał "0" />
Seria pecha
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
To jest własnie ciekawe, że wszystkie silniki zrobiłem już wcześniej wg tego samego schematu, były identyczne. Z pierwszymi czterema nie było problemu, a ten piąty... jak opisałem.
Nie wiem co może być przyczyną, może źle sporządzony karmelek, przegrzany, albo woreczek w którym go trzymałem był nieszczelny. Teraz też zauważyłem, że końcówka saletry która mi została zawilgła...
Nie wiem co może być przyczyną, może źle sporządzony karmelek, przegrzany, albo woreczek w którym go trzymałem był nieszczelny. Teraz też zauważyłem, że końcówka saletry która mi została zawilgła...
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Posłuchajcie mojej opowieści to dopiero się ubawicie. Kupiłem silnik <span style="font-weight: bold">PS D 25-5</span>. Kosztowało mnie to 19,90zł. Silnik poleżał sobie w woreczku szczelnie zamkniętym kilka miesięcy. Dziś postanowiłem go odpalić (W październiku idę na studia i nie będę miał już czasu na rakiety. Oczywiści szykuje jeszcze jedną, fajną rakietę, na zakończenie sezonu, z silnikiem 108Ns). W każdym razie zrobiłem chińską kijankę(na silniku PS D 25-5) czyli strzałę(z lotkami, grotem i przywiązanym do niej silnikiem). Najpierw były trzy niewypały. Zdarza się Potem przeczyściłem kanał i udało się doprowadzić do zaplonu ale powiem że mój pierwszy silnik rakietowy zrobiony w 6 klasie podstawówki pracował lepiej niż to gów...
PS. Konkluzja jest taka, wypadkowość silników PS to ok 5%, a np moich 10%. Należałoby się zatem zastanowić nad dopuszczeniem do udziału w zawodach rakiet z silnikami własnej roboty, choć wiem że to nie zależy tylko od nas.
Pozdrawiam
PS. Konkluzja jest taka, wypadkowość silników PS to ok 5%, a np moich 10%. Należałoby się zatem zastanowić nad dopuszczeniem do udziału w zawodach rakiet z silnikami własnej roboty, choć wiem że to nie zależy tylko od nas.
Pozdrawiam
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt: