Hamownia
Nie cylinder i tłok a predzej jakąś "poduszke", to co opisywał w tym dziale Kacper. Manometr elektroniczny jestem w stanie kupić za cenę nie przekraczającą 70zł więc znowu nie aż tak wiele. Pozostaje kwestia układu zapisującego wyniki pomiaru manometru. Hamowni opartej na wadze raczej nie zrobie.
Co do zwykłego manometru i kamery. Podobno wyniki są nawet dobre ale napewno nie są to 25/30 na sek.
Pozdrawiam.
Co do zwykłego manometru i kamery. Podobno wyniki są nawet dobre ale napewno nie są to 25/30 na sek.
Pozdrawiam.
Minął prawie rok od założenia tematu, aż wreszcie i moja hamownia została ukończona. Urządzenie praktycznie gotowe było już klika miesięcy temu, ale z braku czasu nie mogłem go dokończyć.
Muszę powiedzieć, że elektronika, a w szczególności mikrokontrolery to niezwykle interesujący temat.
A oto i opisywana hamowania:
Urządzenie jest raczej statyczne ze względu na zasilanie z zasilacza symetrycznego. Spowodowane jest to tym, że akurat mam idealne miejsce do testowania silników z doprowadzonym prądem.
Jak widać zastosowałem również, podobnie jak koledzy z forum, laptopa do odczytu wyników, głównie dlatego, że wygląda to fajniej:) a że akurat udało mi sie wyszukać na Allegro "okazję" za 80zł (nie wiem jak teraz stoją, laptopa kupiłem ponad pół roku temu) nic nie stało na przeszkodzie, aby wykorzystać takie rozwiązanie. Jednak do odczytu wyników przewidziałem również zewnętrzną pamięć eeprom.
Widok urządzenia z przodu:
Przełącznik po lewej służy do zmiany maksymalnego zakresu pomiaru, co wiąże się z mniejszą dokładnością. Trzy przyciski oraz wyświetlacz przewidziane są do trybu przenośnego, bez używania laptopa, zapis wyników na zewnętrzną pamięć eeprom.
Mechanika:
Jak widać - prosta. Nic więcej nie dał bym rady zrobić. Raczej pozostawię bez komentarza...
Elektronika:
Całość zmontowana na płytce uniwersalnej. Sercem układu jest procesor AT90S2313 wraz z przetwornikiem ADS1110. Pozwala to na pomiary z szybkością 240 próbek na sekundę,
maksymalnym zakresem pomiarowym 102kg, z dokładnością 0,1kg
lub
maksymalnym zakresem pomiarowym 51kg, z dokładnością 0,05kg
w testach nie zauważyłem większych zakłóceń, wyniki są identyczne przy każdym pomiarze.
Patrząc teraz, to koszt hamowni raczej znikomy. Jednak, jak się ktoś dopiero uczy czegoś od podstaw, jak w moim przypadku, jest to naprawdę drogie. łącznie cała przygoda z elektroniką wyniosła mnie 1500zł + masa poświęconego czasu. Myślę jednak, że było warto.
Mam nadzieje, że dzięki temu urządzeniu uda mi się zbudować pierwszy, własny, działający silnik rakietowy
Muszę powiedzieć, że elektronika, a w szczególności mikrokontrolery to niezwykle interesujący temat.
A oto i opisywana hamowania:
Urządzenie jest raczej statyczne ze względu na zasilanie z zasilacza symetrycznego. Spowodowane jest to tym, że akurat mam idealne miejsce do testowania silników z doprowadzonym prądem.
Jak widać zastosowałem również, podobnie jak koledzy z forum, laptopa do odczytu wyników, głównie dlatego, że wygląda to fajniej:) a że akurat udało mi sie wyszukać na Allegro "okazję" za 80zł (nie wiem jak teraz stoją, laptopa kupiłem ponad pół roku temu) nic nie stało na przeszkodzie, aby wykorzystać takie rozwiązanie. Jednak do odczytu wyników przewidziałem również zewnętrzną pamięć eeprom.
Widok urządzenia z przodu:
Przełącznik po lewej służy do zmiany maksymalnego zakresu pomiaru, co wiąże się z mniejszą dokładnością. Trzy przyciski oraz wyświetlacz przewidziane są do trybu przenośnego, bez używania laptopa, zapis wyników na zewnętrzną pamięć eeprom.
Mechanika:
Jak widać - prosta. Nic więcej nie dał bym rady zrobić. Raczej pozostawię bez komentarza...
Elektronika:
Całość zmontowana na płytce uniwersalnej. Sercem układu jest procesor AT90S2313 wraz z przetwornikiem ADS1110. Pozwala to na pomiary z szybkością 240 próbek na sekundę,
maksymalnym zakresem pomiarowym 102kg, z dokładnością 0,1kg
lub
maksymalnym zakresem pomiarowym 51kg, z dokładnością 0,05kg
w testach nie zauważyłem większych zakłóceń, wyniki są identyczne przy każdym pomiarze.
Patrząc teraz, to koszt hamowni raczej znikomy. Jednak, jak się ktoś dopiero uczy czegoś od podstaw, jak w moim przypadku, jest to naprawdę drogie. łącznie cała przygoda z elektroniką wyniosła mnie 1500zł + masa poświęconego czasu. Myślę jednak, że było warto.
Mam nadzieje, że dzięki temu urządzeniu uda mi się zbudować pierwszy, własny, działający silnik rakietowy
- jaskiniowiec
- Administrator
- Posty: 2379
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Dzięki! W pierwszej chwili wolnego czasu zabieram się za zrobienie pierwszego silniczka do testu.
Udało mi się odnaleźć schematy
Schemat wzmacniacza:
http://www.frogger.ovh.org/rakieta/hamownia/schemat.JPG
Schemat reszty urządzenia:
http://www.frogger.ovh.org/rakieta/hamo ... hemat1.JPG
Udało mi się odnaleźć schematy
Schemat wzmacniacza:
http://www.frogger.ovh.org/rakieta/hamownia/schemat.JPG
Schemat reszty urządzenia:
http://www.frogger.ovh.org/rakieta/hamo ... hemat1.JPG
-
- Teoretyk
- Posty: 102
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: Serock
-
- PROFI
- Posty: 387
- Rejestracja: niedziela, 30 sty 2011, 18:30
- Lokalizacja: znad stawu w Baninie
- Kontakt:
zerowanie hamowni
Rozumiem, że chodzi Ci o wyzerowanie siłomierza hamowni.
Jeśli tak to Twoja uwaga jest jak najbardziej słuszna.
Niemniej sam problem jest znacznie bardziej skomplikowany niż by się wydawało i dotyczy wszystkich hamowni pracujących w układzie pionowym ( to znaczy takich gdzie kierunek wektora ciągu pokrywa się z kierunkiem wektora ciężaru ). Skutkuje to tym, że siłomierz zawsze mierzy albo sumę albo różnicę tych dwóch wektorów i wyzerowanie układu na początku testu, wskaże na końcu ciężar spalonego w silniku paliwa, jako niezerową wartość pomiaru. Silnik wypalony jest bowiem lżejszy od silnika gotowego do odpalenia, właśnie o ciężar użytego paliwa. Nie zdziw się więc jeśli rejestrator pokaże ujemny ciąg na końcu testu, bo jest to przy tym układzie hamowni prawidłowe i mierzalne.
Po raz pierwszy zaobserwował ten efekt Knod, kiedy zbudował swoją hamownię na belce tensometrycznej. Końcowy pomiar był ujemny i pokazywał dokładnie ciężar spalonego w silniku paliwa. Ujemna wartość końcowego pomiaru wynika zaś z tego, że nie tylko kierunki ale i zwroty ciągu i ciężaru w tym układzie konstrukcyjnym hamowni są jednakowe.
Sądzę , że wyeliminowanie tego zjawiska przy rejestracji w czasie rzeczywistym byłoby bardzo skomplikowane od strony matematycznej, niemniej jest to możliwe przy obróbce wyników pomiaru z rejestratora i tak jest to robione. ( można zastosować przy tym kilka różnych modeli matematycznych, tak aby końcowy wynik pomiaru był równy zero )
Proponowałbym jednak coś zupełnie innego.
Jak widzę Twoja hamownia jest przewidziana do badanie raczej małych silników o ciągu kilku albo kilkunastu kG ( czyli kilka setek N ). Nie sprawiłoby więc większego problemu zakotwienie jej w ziemi i doprowadzenie do działania wektora ciągu w kierunku poziomym. Wówczas odpada problem zerowania ciężaru silnika, bo jego rzut na kierunek wektora ciągu jest z tytułu prostopadłości zerowy.
Zupełną rewelacją byłoby natomiast postawienie całej hamowni na wadze i pomiar zmian ciężaru hamowni z silnikiem. Wtedy można by zarejestrować dodatkowo zmianę masy ( ciężaru ) silnika podczas pracy.
Jeśli tak to Twoja uwaga jest jak najbardziej słuszna.
Niemniej sam problem jest znacznie bardziej skomplikowany niż by się wydawało i dotyczy wszystkich hamowni pracujących w układzie pionowym ( to znaczy takich gdzie kierunek wektora ciągu pokrywa się z kierunkiem wektora ciężaru ). Skutkuje to tym, że siłomierz zawsze mierzy albo sumę albo różnicę tych dwóch wektorów i wyzerowanie układu na początku testu, wskaże na końcu ciężar spalonego w silniku paliwa, jako niezerową wartość pomiaru. Silnik wypalony jest bowiem lżejszy od silnika gotowego do odpalenia, właśnie o ciężar użytego paliwa. Nie zdziw się więc jeśli rejestrator pokaże ujemny ciąg na końcu testu, bo jest to przy tym układzie hamowni prawidłowe i mierzalne.
Po raz pierwszy zaobserwował ten efekt Knod, kiedy zbudował swoją hamownię na belce tensometrycznej. Końcowy pomiar był ujemny i pokazywał dokładnie ciężar spalonego w silniku paliwa. Ujemna wartość końcowego pomiaru wynika zaś z tego, że nie tylko kierunki ale i zwroty ciągu i ciężaru w tym układzie konstrukcyjnym hamowni są jednakowe.
Sądzę , że wyeliminowanie tego zjawiska przy rejestracji w czasie rzeczywistym byłoby bardzo skomplikowane od strony matematycznej, niemniej jest to możliwe przy obróbce wyników pomiaru z rejestratora i tak jest to robione. ( można zastosować przy tym kilka różnych modeli matematycznych, tak aby końcowy wynik pomiaru był równy zero )
Proponowałbym jednak coś zupełnie innego.
Jak widzę Twoja hamownia jest przewidziana do badanie raczej małych silników o ciągu kilku albo kilkunastu kG ( czyli kilka setek N ). Nie sprawiłoby więc większego problemu zakotwienie jej w ziemi i doprowadzenie do działania wektora ciągu w kierunku poziomym. Wówczas odpada problem zerowania ciężaru silnika, bo jego rzut na kierunek wektora ciągu jest z tytułu prostopadłości zerowy.
Zupełną rewelacją byłoby natomiast postawienie całej hamowni na wadze i pomiar zmian ciężaru hamowni z silnikiem. Wtedy można by zarejestrować dodatkowo zmianę masy ( ciężaru ) silnika podczas pracy.